Słynny Film z Gabinetu Owalnego ▸
obserwacje Autor: pawel.kruzel@m00n.link (Paweł Krużel), 02.03.2025 12:32
W końcu zobaczyłem to "widowisko", którym "pałuje się" od kilku dni cały świat. Czułem się trochę jak ktoś, kto pierwszy raz ogląda słynny film Zaprudera. Co zobaczyłem? Jakie są moje refleksje o tym co się stało?
W skrócie: Zełenski m. in. przypomniał swoim rozmówcom, że wojna w Ukrainie trwa właściwie nie od 2022-go, tylko od 2014 roku, czyli trwała również wtedy, gdy Donald Trump piastował po raz pierwszy stanowisko prezydenta. Oraz że, owszem, miały wcześniej miejsce rozmowy pokojowe oraz dyplomacja, ale tylko z udziałem polityków europejskich, zakończone porozumieniem pogwałconym zaraz potem przez putina. Zełenski zasugerował w ten sposób że od 2014 roku żaden prezydent USA, również w czasie poprzedniej kadencji Trumpa, w zasadzie nie był zainteresowany braniem udziału w jakichkolwiek rokowaniach z Rosją co do zakończenia najpierw konfliktu a od 2022 roku pełno-skalowej wojny z Ukrainą.
Od tego momentu dyskusja przerodziła się w pyskówkę, w której Trump oraz obecny tam zastępca Trumpa, Vance, przejeli inicjatywę i starali się zakrzyczeć Zełenskiego.
Moje refleksje?
Zełenski w widoczny sposób uległ emocjom tej dyskusji, co było wg mnie największym błędem jak zrobił. To właśnie może być i zapewne będzie paliwem dla nieprzychylnych mu komentarzy. Drugi błąd to prowokowanie swoich rozmówców, którzy, jak się okazało, nie mają klasy i chyba nie rozumieją w jakim to gabinecie toczy się dyskusja ...
Natomiast nie mieści mi się w głowie to, że prezydent europejskiego państwa, którym niewątpliwie jest Zełenski, zostaje przyjęty w Waszyngtonie i traktowany jakby był jakimś kacykiem afrykańskiego plemienia z nikąd, o nikomu nieznanej nazwie. I jest mu sugerowane że, parafrazując: sprawa wojny w którą to "plemię" jest uwikłane zostanie załatwiona za nie i ponad głową "wodza" oraz jego "plemienia". I że skoro kacyk otrzymał wcześniej prezenty, ma siedzieć cicho bo nie ma nic do gadania.
Nie przystoi powadze urzędu prezydenta USA publiczne zachowanie, jakiego byliśmy - na szczęście - świadkami. Nie przystoi również publiczne sugerowanie przez amerykańskiego prezydenta komukolwiek, że powinien być wdzięczny za cokolwiek lub że powinien uniżenie o cokolwiek prosić. Cierpi na tym powaga USA jako rzekomego supermocarstwa oraz powaga samego Urzędu Prezydenta.
Czy USA z obecną administracją to nadal supermocarstwo czy raczej holding korporacji? A może bananowa republika pod sztandarem technokratów i dolara ...? Czy drapieżna, chciwa, bezczelna i nastawiona jedynie na zysk polityka będzie miała swoją kontynuację w kolejnych miesiącach kadencji Trumpa? Zobaczymy. Jednak mam silne wrażenie, że w tej postaci ma ona i będzie miała długofalowe konsekwencje dla USA oraz dla całego świata.
A ten słynny "Film z Gabinetu Owalnego" zapewne przejdzie do historii jako ważny sygnał o zmianach w doktrynie USA ...
P.S. Pominąłem ważny aspekt. Ale dzięki innym zwróciłem na niego uwagę. W początkowych zdaniach filmu, zaraz po wypowiedzi Trumpa, ze strony Zełenskiego padają słowa o nadziei na gwarancje na działanie od Trumpa, w razie gdyby putin (cyt.: morderca i terrorysta) złamał porozumienie. Być może TO rozjuszyło Amerykanów, bo z tymi gwarancjami zostali przyparci do muru przed kamerami. A reszta "pyskówki" miała odwrócić uwagę widzów od tego tematu ...
Komentarze? TUTAJ.