Chory Stefan ▸
muzyka Autor: pawel.kruzel@m00n.link (Paweł Krużel), 19.01.2018 18:40
Niedawno dowiedziałem się z pewnego wywiadu w internecie, że mój ulubiony gitarzysta - Steve Lukather ma spory kłopot z ręką.
Wszystko przez wypadek podczas trasy koncertowej. Stefan prawie wypadł z autokaru uderzonego przez nadjeżdżający samochód, zawisł na rękach w ostatniej chwili ale naciągnął bardzo mocno mięśnie.
Zarąbisty wywiad, bez tego całego PR-owego pierdzielenia. Wiecie co mam na myśli. Gość mówi jak jest a nie jak powinniśmy myśleć, że jest. Kiedy był w Polsce na warsztatach gitarowych to zapytany o hobby powiedział, że nie ma w zasadzie czegoś takiego, bo nie ma na to czasu. Lubi sobie pojeździć autem ale i tak większość czasu poświęca po prostu rodzinie.
Tak sobie myślę - ilu z tych ludzi ma tak naprawdę spierdzielone życie. Udało im się zrobić karierę muzyczną, ale reszta się posypała. Nie mają prawdziwej rodziny, prawdziwej prywatności itp. Każdy tylko zagląda w kieszeń (ile masz, robaczku?), osądza, a świat popycha do ustawiania się w wyścigu szczurów na najszybszego, najlepszego itp.
Ale nawet nie ma się kurde komu poskarżyć, że tak w skrytości ducha to się myśli, że się tak wiele przesrało. Nie ma się komu wygadać, bo sprzedadzą to mediom i potem własne dzieci będą miały z tego powodu przesrane. A potem się umiera w jakimś obskurnym hotelu na nie wiadomo co i dlaczego jak np Gary Moore...
Gloria na scenie trwa 2 godziny. A potem się wraca do podcierania własnej du*y jak każdy inny Mietek ... Artyści to zwykli LUDZIE. Nawet jeśli przez jakiś czas „wali im na dekiel”, prawdziwa ludzka natura w końcu się upomina o swoje. I wtedy wracają do bycia ludźmi i śmieją się z bycia herosami i z wyścigów o "złote gacie" ...
"[...]People are like, 'Oh, I want to be famous!' No, you don't want to be famous. It is the scariest weirdest most bizarre thing in the world, even to have a low level fame like I do.[...]"