Bardzo niepełnosprawny Kraków ▸

obserwacje Autor: pawel.kruzel@m00n.link (Paweł Krużel), 24.05.2022 13:20

W moje urodziny postanowiliśmy sobie dogodzić. A, co, "niech się szlachta pobawi"! A nic tak jak fajna wycieczka nie potrafi nam dogodzić!

Postanowiliśmy pojechać w miejsce dobrze nam znane - do Krakowa. Dawno się nie szwędaliśmy po tym mieście i chcieliśmy trochę nadrobić zaległości. Z racji tego że jeżdżę od 2021 roku na wózku, warto było przy okazji sprawdzić, jak powiedzie się taka wyprawa.

Najpierw wylądowaliśmy przy słynnym "Okrąglaku" na krakowskim Kazimierzu. "Dzień bez zapiekanek dniem straconym", stąd destynacja ta była oczywistą sprawą. Udało nam się w miarę szybko znaleźć wolny parkng dla niepełnosprawnych w okolicach Kazimierza, a stamtąd było już w miarę blisko do "Okrąglaka". Po drodze nie napotkaliśmy żadnych drogowych przeszkód i mogliśmy wkrótce po wyruszeniu z parkingu zajadać się pysznymi zapiekankami.

"Okrąglak" to był oczywiście tylko przystanek na zaplanowanym przez nas krótkim szlaku po Krakowie. Planowaliśmy spędzić też trochę czasu na Rynku i w jego okolicach. W dalszej drodze ustaliliśmy, że na kawkę i inne smakołyki zatrzymamy się w miejscu, gdzie niepełnosprawny będzie mógł skorzystać z toalety.

Dążąc z Kazimierza na Rynek, po drodze zatrzymywaliśmy się przy różnych knajpkach i moja Pani pytała ich obsługę o toaletę dla niepełnosprawnych. Niestety. "W podziemiach", "Po schodach, psze pani", takie i tego typu odpowiedzi słyszeliśmy. Dopiero uprzejmy pan z klubu "Pod Jaszczurami" poinformował nas, że w podziemiach Sukiennic znajduje się toaleta dla niepełnosprawnych. "Jest specjalna platforma dla wózków, na której zjeżdża się na dół".

Podjechaliśmy tam. Na miejscu okazało się, że jest dzwonek przy platformie i trzeba dzwonić. Dzwonimy. Cisza. Żadnej reakcji. Dzwonimy drugi raz po chwili. Znowu nic. Dzwonimy trzeci raz i czwarty. Zero odzewu. W końcu moja Pani poszła na dół zapytać, co z tą platformą. Na dole, pani która miała tę platformę obsłużyć powiedziała mojej Pani, że "No, jest platforma, ale ona jej się zacina, nie chce działać jak trzeba", "Ale idźcie na Plac Szczepański, tam też jest platforma i tam wszyscy chodzą, bo tam się nie zacina i wszyscy, którzy tam idą, są zadowoleni". No, dobra. Jedziemy tam, bo zacząłem czuć, że chyba jestem w potrzebie. Pani w sukiennicach ewidentnie nas "zbyła", tak się domyśliliśmy po dalszych wydarzeniach, ale o tym za moment.


krakow-z-perspaktywy-wozka.jpg

Na miejscu, na Placu Szczepańskim, okazało się, że jest platforma dla wózków w toalecie. Moja Pani, nauczona poprzednimi doświadczeniami, od razu przezornie udała się na dół, by poromawiać z osobą, która będzie obsługiwać platformę. "Tak, tak, nie ma problemu". Czekając na górze na rozwój sytuacji, w pewnym momencie ujrzałem wracającą moją Panią oraz kobiecinę w podeszłym wieku, która podeszła do panelu z przyciskami na dole i zaczęła tam coś przyciskać. I owszem. Platforma w pewnym momencie poczęła wspinać się ponad schodami, dążąc w moim kierunku. Zatrzymała się i wjechałem na nią. Nacisnąłem przycisk z ikoną strzałki "na dół" i rozległ się alarm. Niezbyt głośny, ale sugerujący, że winda nie ruszy się z miejsca. Powtórzyłem czynność - znowu alarm. Kobiecina na dole zaczęła kombinować coś na panelu, ale nic nie pomogło. Platforma jak stała w miejscu, tak stała. Wokół nas zaczęli zbierać się gapie. Jedni chcieli skorzystać z toalety, ale platforma skutecznie zabarykadowała możliwość zejścia na dół. Inni chcieli się pogapić na niecodzienną sytuację. Inni rzucali "dobre rady" albo komentowali sytuację na różny sposób.

Pomiędzy obserwatorami pojawił się pewien gość, chyba przed czterdziestką tak "na oko", który zaproponował mi najpierw, że zniesie mnie na dół na plecach. Grzecznie odmówiłem. Poprzyglądał się chwilę sytuacji i postanowił coś z tym "fantem" zrobić. Tak w ogóle, koleś wyglądał mi na "lokalsa", jakoś strój i sposób zachowania tak mi sugerował. Trochę dawniej pomieszkiwałem w Krakowie i zaczynałem umieć odróżniać "lokalsów" od turystów i innych przyjezdnych. Ale, do brzegu. Koleś ominął sprytnie przeszkodę w postaci platformy blokującej zejście po schodach, zszedł na dół i zaczął analizować problem. Po chwili poprosił bym znowu wjechał na platformę. Poklikał, poklikał, zamknęła się barierka platformy i mój wózek ruszył w końcu na dół ponad schodami.

Nie muszę pisać, że po załatwieniu "Sprawy" zostałem wywieziony przez tego samego pana na górę. A jakież było moje zdziwienie, gdy pan powiedział tak: "No, dobra, pan sobie wyjedzie na górę, a pani poczeka aż jej wyjaśnię, jak się to obsługuje ..." - kierując swoje słowa do kobieciny w podeszłym wieku ...

I tak się skończyła nasza przygoda z toaletą dla niepełnosprawnych w "Bardzo Niepełnosprawnym Krakowie". Niepełnosprawnym, jeśli chodzi o zapewnienie pomocy osobom na wózku i rozwiązania (załatwienia 😆) ich najbardziej oczywistych, a jakże czasami "palących potrzeb". 😆

Nie bardzo potrafię zrozumieć, jak to w ogóle jest możliwe, aby w byłym mieście stołecznym, w ostoi kultury, w metropilii znanej w całym świecie, w centrum miasta, niepełnosprawny musiał rozważać załatwianie "jedynki" do butelki gdzieś na Plantach, albo w zaułku. A co by to było, gdyby to miała być "dwójka"? A samochód stoi parę kilometrów od wózka ...? A co by to było, gdyby stan rzeczy był alarmujący i "na już"?? Nie chce mi się nawet myśleć ...

Wypada coś z tym zrobić, szanowni państwo od zarządzania miastem. Ludzie odpowiedzialni za bezpośrednią obsługę wszelkich udogodnień dla niepełnosprawnych powinni być obowiązkowo przeszkoleni w ich obsłudze, prawda? Bo, jeśli nie, to ten artykuł powinien mieć inny tytuł. Nie "Bardzo Niepełnosprawny Kraków", a ... wiecie, co mam na myśli? Jaki Kraków ...? Za***ny. 😆

W razie palącej potrzeby kompulsywnego hejtu lub nie cierpiącego zwłoki komentarza - zapraszam TUTAJ.


Paweł Krużel

Paweł Krużel

Instrumentalista, muzyk sesyjny, kompozytor, realizator nagrań, wieloletni kierownik Studia Nagraniowego Radia MAKS w Tarnowie i twórca motywów przewodnich tej stacji. Współtwórca oraz były współwłaściciel RPM Sound and Voices - obecnie jednej z prężniej działających agencji, produkujących oprawę antenową stacji radiowych oraz reklamę dźwiękową. Twórca muzyki ilustracyjnej dla telewizji (m.in. TVN) i radia, kompozytor muzyki do bajek, przedstawień teatralnych, producent reklam i jingli radiowych, realizator live. Współpracował m. in. ze Stanisławem Sojką, Katarzyną Gaertner oraz wieloma innymi zespołami oraz wykonawcami w studiu i na scenie. Oprócz tego zajmuje się tworzeniem róznego rodzaju projektów internetowych, grafiką, oraz pisaniem tekstów.

Napisz do mnie

Aby się ze mną skontaktować, wypełnij poniższy fomularz. Dziękuję!

⚠️ Skorzystanie z powyższego formularza oznacza że wyrażasz zgodę na przetwarzanie twoich danych osobowych przez Administratora danych osobowych - Paweł Krużel. Przejrzyj Informacje prawne.


©  2023 - Paweł Krużel
Informacje prawne