Bajka o Księżniczce Nokii i Czterdziestu Jeden Megapikselach ▸
technologie Autor: pawel.kruzel@m00n.link (Paweł Krużel), 29.10.2015 9:27
Nie jestem testerem a ten tekst to może zaledwie krótka recenzja oraz zapis pierwszych wrażeń z obcowania z przedmiotem, który sprawił, że moje postrzeganie terminu „jakość” wywaliło się kopytami do góry.
Miałem kiedyś telefon od Nokii. Nawet nie jeden. Każdy z nich dobrze mi służył, choć były pośród nich bardziej i mniej udane konstrukcje. Ci, którzy czasem zaglądają na mój profil na Facebooku, widzieli mem mojego autorstwa, gdzie są pokazane wszystkie telefony, jakie do tej pory posiadałem. Wśród nich jest parę modeli fińskiego producenta. Najmłodszą pośród poprzedników bohatera tego tekstu była Nokia Lumia 620. Byłem z niej nad podziw zadowolony. Po przesiadce z iPhone 3G a przed przesiadką na iPhone 4s, otrzymany za złotówkę od operatora, Lumia, to był bardzo miły okres w moim obcowaniu z telefonią. To była moja pierwsza styczność z serią Lumia, z telefonem stworzonym przez Nokię, jeszcze przed przejęciem firmy przez Microsoft.
Oczywiście, telefon jest mi potrzebny również do robienia dobrej jakości zdjęć i do filmowania, stąd szukałem czegoś porządnego. Pora na parametry, czyli coś co ładnie wygląda na stronie internetowej, czy papierze i KUSI, a tak naprawdę okazuje się być powodem do zadowolenia po zakupie, lub sprawia uczucie zawodu. Aparat o 41(!) megapikselach (słownie: czterdziestu jeden), optyczna stabilizacja obrazu, bezstratny, choć cyfrowy zoom … Można by tak sobie żonglować tymi wynikami, jak po kolejce skoków narciarskich. Nie w tym sprawa.
Przyszła paczka, rozpakowałem wyjąłem ze środka pudełko firmowe z telefonem i wyjąłem sam telefon. Po włączeniu i obcowaniu przez pierwszą godzinę (konfiguracja telefonu, kopiowanie danych i inne pierdoły, potrafią człowiekowi zjeść cały dzień), zrozumiałem że słowo jakość może mieć jeszcze inne oblicze, niż nam to proponuje np Samsung czy Apple. Lumia 1020 to jest… delikatnie mówiąc SZOK. Zrobiony z Gorilla Glass 3 ekran, z bezbłędnie i pewnie działającym dotykiem, wyświetlający obraz, którego czarne elementy to czerń absolutna. Wiecie o co chodzi? W ekranach LCD wszelkiej maści, na ogół czarny kolor to zaledwie jakiś taki ciemniej szary, w zależności od podświetlenia. Tu nie. Smolista czerń, niczym nie różniąca się od koloru obudowy. Pierwszy raz widziałem coś takiego.
Subiektywnie? Po prostu sprzęt z najwyższej półki, jeśli chodzi o użyte materiały, wyposażenie, łatwość, bezproblemowość i szybkość działania oraz jakość kręconego wideo i pstrykanych przezeń fotografii. Nie wspomnę o bogactwie dołączonego oprogramowania w telefonie, które ma sprawić, że nasza przygoda z multimediami, biurem oraz bardzo wieloma aspektami smartfonowej codzienności, to będzie prawdziwa bajka. Np aplikacja Microsoft Camera (wcześniej Nokia Camera), to najlepszy soft w telefonie do robienia zdjęć i filmowania. Łatwość obsługi i możliwości są niesamowite. Takich „kwiatków” jeszcze sporo można znaleźć pośród oprogramowania dostarczonego przez producenta. Uważam, że każdy użytkownik komputera z Windowsem, robi piramidalną głupotę, nie wybierając do kompletu telefonu czy tabletu z tym systemem w środku. Tworzenie tzw „cyfrowego ekosystemu” posiada ogromne, nie doceniane przez wielu zalety! Sam na codzień używam Laptopa Apple, z systemem OS X w środku, ale synchronizacja poczty oraz kontaktów przez chmury nie sprawiła mi żadnego problemu. Lumia działa dobrze zarówno z iCloud, jak i podstawowymi usługami Google (poczta, kontakty) oraz posiada swój własny ekosystem w chmurze na kontakty, zdjęcia, pliki, pocztę itp.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Dziwi mnie fakt, że urządzenia telefoniczne od Microsoftu mają tak małą popularność w naszym kraju. Większość obywateli woli te z Androidem. Czy Android to naprawdę najlepszy wybór? Być może. Jednak oglądając recenzje, testy i porównania rodem z różnych zakątków świata, i posiadając drugi już telefon z Windowsem w środku, mając też wcześniej już trzy iPhone’y oraz parę telefonów z Androidem, myślę, że niekoniecznie. Ludzie w szerokim świecie jakoś bardziej lubią eksperymentować i nie boją się różnych rozwiązań, stąd tam telefony Microsoftu są jakoś tak cieplej przyjmowane. Moim zdaniem Android to chyba najgorszy ze wszystkich wybór, a Lumia, nawet te ciut tańsze od mojego modele, to może być znacznie ciekawszy wybór niż telefon z Androidem ze średniej półki. Zwłaszcza dla posiadaczy komputera z Windows …